To moment, w którym ekscytująca przejażdżka wesołym miasteczkiem zamienia się w czysty terror dla 14 pasażerów na wysokości prawie 200 stóp.
Silne wiatry powodują, że puste siedzenia kołyszą się tak dziko, że uderzają w zajęte wagony.
Gdy Sky Swing w Cardiff wymyka się spod kontroli, piątkowy dramat jest prawie zbyt bolesny, aby ludzie na ziemi mogli to zobaczyć.
synowie anarchii spinoff
Jedna pani krzyczy: Nie mogę patrzeć, podczas gdy inna wzdycha: Puste huśtawki wariują. To rzeczywiście ich uderzyło. O mój Boże, nie mogę oglądać.
Na szczęście atrakcja, nazwana najwyższą przenośną huśtawką na świecie, w Winter Wonderland w Cardiff została automatycznie wyłączona.
ile warte są rzadkie 50ps
Ale gracze wciąż wisieli w powietrzu przez 15 minut, zanim zostali opuszczeni na ziemię.
(Zdjęcie: BBC)
Strach został uchwycony w trzyminutowym filmie opublikowanym na Facebooku przez Leanne Williams z podpisem: Tylko ostrzeżenie dla każdego, kto jedzie do Winter Wonderland (Cardiff), bądź świadomy tej jazdy.
Obserwuj i zobacz, co się stanie. Najstraszniejszy moment w moim życiu.
martwe ciało Chestera Benningtona
Klip pokazuje, że jazda przebiega płynnie, aż mniej więcej minutę później dwa wolne miejsca zaczynają się niepokojąco kołysać.
W miarę jak nabierają rozpędu, wagony kołyszą się coraz bardziej, ostatecznie zderzając się z tymi przewożącymi pasażerów.
Uważa się, że rada Cardiff, która organizuje Winter Wonderland, zwróciła się do operatorów przejażdżki Sayers Amusements o zapewnienie, że incydent się nie powtórzy.
Sayers Amusements, który obsługuje jazdę, powiedział, że nie ma żadnej usterki w jeździe, która wyłączała się automatycznie, gdy wiatr był zbyt silny.
Rzecznik: „Rozładowanie wszystkich gondoli zajęło mniej niż pięć minut.
„Nikt nie został ranny, ponieważ system bezpieczeństwa cały czas działał poprawnie, a wszystkim podczas jazdy podano pełne wyjaśnienie, a wszyscy otrzymali pełny zwrot pieniędzy i wszyscy pozostali na miejscu przez jakiś czas”.
Dodał, że przejażdżka została ponownie otwarta po złagodzeniu wiatru.
sam claflin i laura plamiak